dwie rzeczy, różne od siebie pod każdym względem. pierwsza: naszyjnik z wisiorem beduińskim - hirzem - prosto z Syrii, ręcznie robiony, stary, podzwaniający... piękny. wisi na sznurze korali łączonych z fasetowanym labradorytem i ozdobionych dwoma srebrnymi dzwonkami, też z Bliskiego Wschodu. wykończony srebrnym łańcuchem. piękność!
druga rzecz to bransoletka. chyba pierwsza z onyksem, ozdobiona koralikami cloisonne, łososiowym koralem i srebrem. elegancja :)
etniczny naszyjnik z wielkim, starym, beduińskim wisiorem z frędzlami i szkiełkami. wisi na sznurach łososiowego korala przetykanego zielonym jadeitem i krążków turkusa, wykończony srebrnym łańcuszkiem. duży i ciężki :)
(Hunam to imię staroarabskiego solarnego bóstwa żeńskiego, które dawało ciepło...)
to nie fotoszop - to pikle! na suku w Damaszku, kolorowe, bardzo octowe i, hm, ciekawe :) podaje się je jako przegrychę do innych dań. o ile generalnie kuchnia syryjska jest obłędna (zwłaszcza w Aleppo), o tyle pikle jakoś nie wzbudziły naszego entuzjazmu... ale wyglądają cudownie! 
wisior z Iranu, ręcznie robiony, wysadzany lapis lazuli. duży, ciężki, na krótkim naszyjniku z wielkich, rzeźbionych, starych lapisów z Afganistanu z kilkoma turkusami. całość na srebrnym łańcuszku.
NIEAKTUALNY
dłuuuuugaśny naszyjnik z fasetowanych kuleczek jadeitu, poprzetykanych tu i ówdzie unakitem, a zwieńczony wisiorkiem z bryłki turkusu, korala i ozdobnym chwostem ze srebra i - ??? - prawdopodobnie jadeitu lub awenturynu w kolorze szmaragdowym (misz-masz :))
3 nóweczki z weekendu. każda inna:
etniczny, stary, beduiński wisiorek ozdobiony szkiełkami, dzwoniący kuleczkami, zawieszony na sznurku z chryzokoli i lapis-lazuli.
i bardzo czerwone kolczyki z krążków korala, z labradorytem i srebrem.
