Królewskie Fez, zdecydowanie jedno z moich ulubionych miast w Maroku. Spędziliśmy tu tym razem zaledwie dwa dni, ale - jak to w podróży - były to gęste dwa dni. Poprzednio byliśmy tu 5 lat temu, tym razem tak krótko, bo tu lądowaliśmy i plan zakładał, że musimy szybko ruszać dalej, na południe.
Ale przez te dwa dni z przyjemnością daliśmy się zagubić w uliczkach...
Absolutny must-have w Maroku: Pegaz na kółkach...(stracił jedno kółko, a wraz z nim zainteresowanie właścicielki, kilka dni później - ale to już było zupełnie inne miasto i zupełnie inna historia :)) - tu jeszcze leeeeci wysoko nad murami Fez :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz