Ekhem... moja nowa miłość :)) Srebrne, plemienne bransoletki. Znowu coś, co niełatwo było zdobyć. W czasie poprzedniego pobytu w Kairze widziałam taką jedną. Akurat mieliśmy już wyjeżdżać, funty się kończyły, cena była spora... nie kupiłam, ale nie dawała mi spać! Teraz szczęście nam dopisało - znaleźliśmy te trzy, jakieś 600 km od Kairu :) Są absolutnie doskonałe, nie za ciężkie, ale też nie lekkie - czuć, że ma się kawałek srebra na nadgarstku. Zdobione w 'drapane' wzory, często spotykane w beduińskiej biżuterii.
Świetnie wyglądają 3 razem, bo lekko różnią się rozmiarami. Ale nawet pojedynczo rzucają się w oczy. A najbardziej uwiodły mnie w nich te zawijasy na końcach...
Można je kupić na Bazarze MultiKulti.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jakie ekstra.... :)
OdpowiedzUsuńpiękne :)
OdpowiedzUsuńmnie rozczulają te zawijątka na końcach...
OdpowiedzUsuń