to nie Indie, to Woodstock :) a "krisznowcy" nie rodzimi, a importowani z Rosji.
ten koral mnie prześladuje... ma przepiękny kolor, łososiowo-różowy, no i ten kształt - lekko fasetowane boki. wcześniej takiego nie spotkałam. i, co za zbieg okoliczności, też przyjechał z Rosji!
(NIEAKTUALNA masywna bransoletka z turkusa afrykańskiego i łososiowego korala. plus srebro)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz