środa, 26 sierpnia 2009

sandał pachnący

Maroko, sandały tak wyglądały moje sandały po podróży marokańskiej. w tle podłoga w jednym z hoteli w Tangierze.
naszyjnik turkusowy a tu w tle - deseczka z drzewa sandałowego z kaligrafią.
naszyjnik turkusowy2 tekst wypisał na niej pewien mędrzec uczony w Koranie, którego spotkaliśmy pewnej nocy w Marakeszu. błąkaliśmy się po mieście już po zmroku, w dziwnych, podejrzanych dzielnicach, które tętniły życiem - na ulicy działo się wszystko! gotowanie, handlowanie, plotkowanie, zabawy dzieci, mimo, że była już ciemna noc. w Maroku wszyscy pytają, jakiego jesteś wyznania, czy wierzysz w Boga - nawet z cieciem w hostelu można toczyć filozoficzne rozmowy, a co dopiero z uczonym w piśmie! niestety, mędrzec nie chciał nam wyjaśnić, co jest napisane na deseczce. polecił nam pójść z nią do meczetu w naszym kraju...
deseczka pachnie drzewem sandałowym do dziś.
a na niej - prosty i bardzo turkusowy naszyjnik ozdobiony bardzo turkusowymi zawieszkami i srebrem.
NIEAKTUALNY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz