
kilimy robione były na warsztacie - tak zwała cała rodzina tę piekielną machinę, która zajmowała połowę babcinej kuchni. był to gigant drewniany, który niestety nie przetrwał... wełnę na kilimy Babcia zawsze farbowała osobiście - w ogromnych garnkach na piecu (węglowym, oczywiście!). nie wiem, czym farbowała, ale pachniało nieszczególnie ;)

I definitely love this site
OdpowiedzUsuń