wtorek, 20 grudnia 2011

Nadchodzą.... czujecie?

idą święta :) już dziś z tej okazji życzę Wam radości, miłości, spełnienia wszystkich marzeń i planów, ale tak, żeby zawsze było jeszcze o czym marzyć...
(na zdjęciu mozaika z koptyjskiego "Wiszącego Kościóła" z III w., Kair.)

piątek, 16 grudnia 2011

Trzy nowe, kolorowe: bransoletki

Powrót do starych, dobrych zestawów kolorystycznych. Mocne kolory moich trzech ulubionych kamieni: turkus, koral, lapis lazuli. Trio doskonałe w trzech nowych odsłonach. Różne natężenie, różne zestawienia, krótko mówiąc - do wyboru, do koloru, pod warunkiem, że są to kolory TYCH kamieni :)
Tu znajdziecie te i inne nasze kolorowe bransoletki z kamieni

środa, 14 grudnia 2011

Bransoletki sznurkowe

Z pewną taką nieśmiałością proponuję bransoletki sznurkowe. Bo to takie modne, popularne i wszędzie ich pełno, a dotąd jakoś modom nie ulegałam, żadnych kryształów, bransoletek modułowych i innych świecidełek w MultiKulti nie było. A jednak... Rączki Fatimy przywiezione przez nas ostatnio Bliskiego Wschodu świetnie wyglądają jako zawieszki w bransoletkach, same w sobie są dekoracyjne, więc a nuż ktoś zapragnie mieć coś prostszego niż kolorowe kamienie - ot, sznureczek, a na nim talizman.
Na próbę sztuki dwie, jedna na sznureczku ecru, druga na czerwonym. Obie Rączki Fatimy srebrne, jedna jasna, mniejsza, a druga emaliowana.
Tu znajdziecie nowe bransoletki sznurkowe

sobota, 10 grudnia 2011

Nepalskie naszyjniki

Powracają "nepalskie" naszyjniki. Ubrane w turkusy i lapis lazuli pysznią się na przedzie nepalskie ozdobne korale wysadzane turkusami i agatami. Naszyjniki są proste, nie przekombinowane, ale wyraziste. Raczej krótkie. Ten z lapisami jest w zamierzeniu naszyjnikiem męskim, aczkolwiek z doświadczenia wiem już, że i dziewczyny chętnie w takich chodzą :)
Męski naszyjnik etno z lapis lazuli z nepalskim koralem:
Tutaj znajdziecie biżuterię nepalską na Bazarze MultiKulti.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Haftowane torebki etniczne

Nowości na Bazarze MultiKulti - haftowane torebki ze starych tkanin suzani. Mnóstwo kolorów i wzorów, dobre na rozpędzenie ponurych deszczowych nastrojów.
Jak Wam się podobają?

sobota, 3 grudnia 2011

Czas mija...

jak inaczej podsumować ten rok? Rok działania sklepu MultiKulti, zwanego przez nas pieszczotliwie "bazarem" :) Muszę się ze wstydem przyznać, że w ogóle jakoś zapomnieliśmy to uczcić... Rok minął 1 grudnia - żadnych tortów, świeczek, nic. Podsumowań też nie będzie, bo przecież bazar nadal działa i, miejmy nadzieję (odpukać), jeszcze działać będzie długo. Choć, szczerze mówiąc, kokosów nie ma, a ostatnio to nawet jakieś ciężkie czasy nadeszły. Ale ponieważ się zawzięliśmy i uważamy, że to świetny pomysł na życie (biznesem bym tego nie nazwała ;)) - to nie poddamy się łatwo.
Dziękujemy też wszystkim naszym Klientkom i Klientom, zwłaszcza tym powracającym, no i stałym, bo to dzięki nim nie tylko bazar działa, ale też mi się chce nadal bawić kamykami :) a kryzysy weny i ochoty były i bywają, przyznaję.
Zamiast szampana i truskawek proponuję uczcić ten rok ulicznym... batatem :)
Ten na górze to batat kairski (na pierwszym planie 'kostki' lodu), a ten poniżej - batat aleksandryjski.
A na deser może lody?

czwartek, 1 grudnia 2011

Wisiorek: koral turkmeńsko - beduiński

...i po dniu darmowej dostawy. Nasz Bazar MultiKulti odwiedziło ponad 500 osób! Dziękujemy :) Mam nadzieję, że przynajmniej część z nich będzie do nas wracać.
A tymczasem dawno nie widziany wisior z koralem. Pamiętam, że rok temu robiłam kilka wisiorków w tym stylu na zamówienie, a potem długo ich nie było - bo ciężko dostać takie koralowe kły w dobrych rozmiarach.
Ten jest wypasiony: z piękną, srebrną, turkmeńską ozdobą i beduińską kulką. Na długim srebrnym łańcuchu. Super dekoracyjny. Krótko i skromnie: boski :)
Wyposażony jest jeszcze w dodatkowe bajery - srebrne ozdoby są odpinane, i można go w związku z tym nosić na kilka sposobów.
A kupić go można tutaj: Wisior stepowy z koralem

wtorek, 29 listopada 2011

Dzień Darmowej Dostawy

Miło mi poinformować, że nasz sklep - Multi-Kulti.pl bierze udział w Dniu Darmowej Dostawy :) A to oznacza, że wszystkie jutrzejsze (30 listopada) zakupy wysyłamy na nasz koszt!
Zapraszamy!

niedziela, 27 listopada 2011

Delikatnie turkusowy

naszyjnik. Z drobnych turkusów i srebra. Wisiorek z Kazachstanu - delikatny, niewielki, to oprawione w srebro szkiełko - często spotykana w tym regionie technika.
Naszyjnik ozdobiony jest po bokach dwoma małymi, srebrnymi kuleczkami - dzwoneczkami. Dzwonią delikatnie.
Tu go znajdziecie: Naszyjnik z turkusu i srebra

sobota, 26 listopada 2011

Srebrne kolczyki

... z kuleczkami - dzyndzelkami :)
Srebrne kolczyki, mniejsze i większe, po jednej parze (!) z każdego wzoru, a więc niepowtarzalne egzemplarze, to jest to, co między innymi przywieźliśmy z ostatniej wyprawy. Na Bazarze MultiKulti cały czas są oczywiście dostępne inne wzory - kolczyki z Turkmenistanu, Afganistanu, Kazachstanu czy Uzbekistanu - ale wszystkie one zdobione były kamieniami. Tym razem samo srebro, czyli kolczyki pasujące idealnie do wszystkiego i do każdej innej biżuterii.
Srebrne kolczyki zdobione kuleczkami, paisleyami, gwiazdkami i innymi orientalnymi motywami znajdziecie w naszym dziale etniczne kolczyki ze srebra

czwartek, 24 listopada 2011

turkmeńsko-afgańska bransoleta

Ozdobne, srebrne korale z Turkmenistanu i matowy, surowy lapis lazuli z Afganistanu. Kontrasty. Orientalny miks. Duża bransoletka.
(jest wieczór. popijam karkade - intensywnie czerwony hibiskus z Sudanu, który najpierw, tuż po zalaniu wrzątkiem, przybiera kolor denaturatu...:))

niedziela, 20 listopada 2011

Poduszki orientalne - Ikat!

Nie pamiętam, kiedy i gdzie po raz pierwszy zobaczyłam ikat. To tkanina - a raczej sposób tkania - znana zarówno w Azji, jak i w Ameryce Południowej. Te przepiękne, niemal szalone wzory, które wyglądają jak lekko rozmyte, jak namalowane, są w rzeczywistości utkane z barwionych wcześniej nici. Tkanina nie jest drukowana we wzory, nie jest malowana - wzór powstaje na krosnach.
I oto są - mocne, barwne, cudowne ikaty - orientalne poszewki na poduszki, nasza nowa kolekcja, prosto z Uzbekistanu!
Pierwsza seria już jest - wpadnijcie zerknąć na Bazar MultiKulti, zanim się rozmyślę i zostawię je na swojej kanapie ;)

Poduszki ozdobne - Suzani!

Już są!! Na Bazarze MultiKulti pojawiła się nowa kolekcja zapowiadanych niżej, przepięknych poduszek Suzani. Ręcznie haftowane jedwabną nicią, wszystkie mają jasne tło, obłędne, głębokie kolory, no i tradycyjne wzory z regionu Centralnej Azji.
Poduszki (w zasadzie to poszewki na poduszki) pochodzą z Uzbekistanu.
Cudowny, orientalny, ciepły dodatek do stylowego wnętrza.
A tu w towarzystwie poduszek z ikatu:

piątek, 18 listopada 2011

Beduińskie love story

Nic na to nie poradzę. Zakochałam się. Miłość trwa już dobrą chwilę, dokładnie jakieś 3 lata - wtedy to kupiłam sobie książkę o biżuterii etnicznej i zobaczyłam naszyjniki - amulety, takie jak ten - zwane hirz. Te w książce bywały bardziej wypasione, niektóre olbrzymie, a ja, kiedy tylko znalazłam się w zasięgu ich występowania (czyli w zeszłym roku w Syrii i Jordanii), szukałam do upadłego.
Łatwo nie było: dziś już hirzów się nie produkuje, pewnie mało kto je nosi... Sprzedawcy cenią je wysoko. Znalazłam zaledwie kilka niewielkich sztuk, poobijanych, nadgryzionych zębem czasu, ale z każdej się cieszyłam. Jeden został u mnie, reszta poszła już w świat.
A ja przy każdej okazji szperając po bazarach szukam ich nadal. Ten właśnie przyjechał :) Wisiał gdzieś w kącie, przywalony "lepszymi" wisiorami. Jest przepiękny. Duży. Świetnie zachowany - z oryginalnym łańcuchem i łańcuchowymi chwostami.
Postanowiłam, że taki właśnie zostanie i może podbije czyjeś serce tak, jak podbił moje... (czeka na nową właścicielkę na Bazarze MultiKulti)

wrócił, nie sam...

...tak się przy ciastkach z dyni (w poprzednim poście) zastanawiałam, czy to słuszne puszczać mężczyznę samego na zakupy biżuteryjne, no to mam odpowiedź.
Wrócił, nie sam, a między innymi z tymi skarbami :) Mamy więc w MultiKulti nowe wisiory (już są w sklepie), ale uwaga uwaga! mamy też piękne, co ja mówię - PRZEPIĘKNE poszewki na poduszki!!!
Zdjęć jeszcze nie ma, mam nadzieję, że zrobimy wieczorem. Poszewki są absolutnie rewelacyjne - z suzani i z ikatu. Ponieważ mam osobistego fioła na punkcie zarówno poduszek, jak i suzani oraz ikatu, najchętniej nie wypuszczałabym ich z własnej sofy... :)) A tak, muszę się zadowolić własnym ikatem, który przywiozłam w zeszłym roku z Syrii, a wybór był zaskakująco skąpy.
O, tu przy okazji sesji naszyjników, w tle załapały się moje poduchy ikatowe (i suzani na ścianie :)). Te, które znajdą się w sklepie mają żywe, obłędne kolory. Już niedługo sami zobaczycie :)

poniedziałek, 14 listopada 2011

Szaleństwo dyniowe słomianej wdowy

Uwielbiam dynię. Można z niej i/lub z nią zrobić wszystko - curry, zupę, ciasto, ciasteczka, pudding, makaron, naleśniki... Najczęściej robię zupy i makaron (zapiekany z dynią i masłem szałwiowym), a ostatnio zrobiłam też pudding (dość dziwny w smaku, z miodem i migdałami rewelacyjny), gnocchi (wyszły tak sobie - za dużo mąki dałam) i ciasteczka.
Z całej blachy (ciasteczka rozlały się i posklejały, nie szkodzi...)zostały te dwa na zdjęciu. Dobre. W smaku piernikowe (takie przyprawy), w konsystencji przyjemnie miękkie. Przepis stąd
A na wczoraj i dziś zrobiłam sobie gar zupy z resztek upieczonej dyni, która została po ciasteczkach. Tylko dla siebie - bo druga połówka MultiKulti wyjechała na kilka dni, co oznacza, że będzie mnóstwo nowych skarbów (biżuteryjnych, nie kulinarnych ;)). Wyobrażacie sobie, puszczać faceta samego, żeby kupował biżuterię??? Na szczęście mogę liczyć na jego dobry gust (chociaż czasem różni się od mojego).
a teraz mój przepis na zupę z dyni, bo wyszła naprawdę pyszna. ok. 400 g dyni (upiec w piekarniku ze skórką, bez farfocli; obrać ze skóry, posiekać)
puszka pomidorów
marchewka,kawałek pietruszki,kawałek selera
cebula,
ząbek czosnku
łyżeczka mielonej kolendry
łyżeczka mielonego kuminu
łyżeczka słodkiej papryki
pół łyżeczki cynamonu
Ugotować włoszczyznę. Przyprawy podsmażyć na patelni, dodać poszatkowaną cebulę i czosnek, chwilę podsmażyć, wrzucić do wywaru, wrzucić dynię, pogotować.
Dodać pomidory, gotować, aż wszystko miękkie.
Zmiksować. Ja zajadałam z grzankami z czosnkowego chleba, posypałam dziugasem i pietruszką.
Mniam.

Pasują do siebie

Naszyjnik i bransoletka - bransoletka i naszyjnik :) najpierw powstał On. Kombinacja kamieni przy samym wisiorku tak mi się spodobała, że powstała w tym klimacie Ona.
Turkus, lapis lazuli, koral i srebro - to je łączy Bransoletka ma na przodzie srebrną kulkę beduińską, a naszyjnik - srebrny, orientalny medalion.

sobota, 12 listopada 2011

Ręce Fatimy dwie!

Wszystko w rękach... Fatimy :) Naszyjnik etniczny: nieregularny turkus, srebrny, ozdobny koral w centrum, a po bokach dwie rączki Fatimy, też srebrne, fajnie zdobione... Dla urozmaicenia - cztery kamienie lapis lazuli, matowe z afgańskiego naszyjnika.
Taki... inny ten naszyjnik mi wyszedł, choć rączek Fatimy ostatnio używam namiętnie, dołączam do bransoletek, zawieszam na naszyjnikach...
Zobaczcie tu zresztą sami: Ręce Fatimy na Bazarze MultiKulti.

wtorek, 8 listopada 2011

Kairskie impresje

Choć wróciliśmy z ostatniej wyprawy już ponad dwa tygodnie temu, to jakoś nie było czasu na dłuższą relacje, czy choćby wrzucenie kilku zdjęć... Tak to już jest - wracamy i zamiast oglądać sobie zdjęcia, trzeba się zająć przywiezionymi skarbami. Ale oto wreszcie kilka słów o podróży.
Przede wszystkim - to była taka sobie malutka wyprawka - blisko, bezpiecznie, bez szaleństw i pokonywania dużych odległości. Wszystko dlatego, że była to pierwsza zagraniczna podróż 8-miesięcznej Niny! Nina była w Wielkiej Piramidzie (a także, jak widać, u jej stóp miała lunch), pełzała po meczetach, odwiedziła Tutenchamona, dawała się wielbić tłumom ;), jadła ryby w Aleksandrii i świeże mango słodsze od miodu...
Byliśmy w Kairze i Aleksandrii. Powoli, bez pośpiechu, bez napiętego programu... Podobno w wakacje z dzieckiem nie da się wypocząć - nam udało się to doskonale! Nie męczyło noszenie Niny (wózka nie mieliśmy; przez dwa tygodnie widziałam zaledwie 3 wózki, Egipcjanki po prostu noszą dzieci na rękach), upał po pierwszych dwóch dniach był już znośny, pogoda piękna, Kair wielki...
No właśnie, wielki! Nie wiem, co można tu zobaczyć w czasie jedno-, dwudniowej wycieczki znad Morza Czerwonego, ale my wciąż nie zobaczyliśmy wszystkiego. Było kilka zaskoczeń, wszystkie pozytywne. Kair okazał się mniej zasmogowany, niż się naczytaliśmy; nie doświadczyliśmy "zemsty faraona", a taksówkarze wcale aż tak nie kantują. Za to, niestety, kuchnia egipska nas nie powaliła. Cały czas wspominaliśmy z rozrzewnieniem przysmaki syryjskie...
W każdym razie już wiemy, że wracamy do Egiptu - ale następnym razem będziemy już znacznie więcej się przemieszczać.