poniedziałek, 28 maja 2012

Miniatury indyjskie i biżuty z Algierii, czyli weekendowe zdobycze

To był owocny weekend. Co roku w maju odbywa się na warszawskim Mariensztacie kiermasz książki. Regularnie obławiamy się tam w różne perełki, w tym roku głównie w wydawnictwach dla dzieci (Mamoko rządzi!!!) i w jednym z antykwariatów. Otóż wyłowiłam tam takie cudo - miniatury indyjskie (Miniatures Indiennes) - 8 planszy z reprodukcjami XVII-wiecznych malowideł; przepiękna rzecz, kiedyś zawisną na naszych ścianach. Zainwestowałam w nie całe 15 złotych!!! Pan mówił, że miał też uzbeckie, ajajajaj!!!
A tu na jednej z miniatur indyjskich pozuje naszyjnik zrobiony na zamówienie. Nasza stała Klientka przyniosła przepiękne, stare korale (ehhh...!), wybrała sobie wisior, dorzuciłam beduińskie, srebrne kulki, wydłużyłam i jest. Mam nadzieję, że się spodoba.
A tu kolejna zdobycz z targów. W tym samym antykwariacie - Bijoux et parures d'Algerie. Piękne, plemienne ozdoby z rejonu Algierii.
A na końcu książki jest nawet opis i zdjęcia, jak się robiło takie cuda. Ja chce taki warsztat pracy! ;)

2 komentarze:

  1. Wpadnij, na końcu drogi niewiele nam brakuje, zabytkowi jesteśmy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakładko, a co konkretnie masz na myśli...??? :)

    OdpowiedzUsuń