

pięknosć spotkana na plaży w Goa, w
Indiach, pochodziła ze stanu Gujarat. bajecznie kolorowe ciuchy wyszywane lusterkami, hurtowe ilosci bransolet na rękach i nogach, charakterystycznie upięte włosy. z czasem sama stałam się posiadaczką takiej kiecki (ciężka!) i bluzki (do dzis nie wiem, jak TO się zakłada...)

naszyjnik - korale, turkusy, srebro. misz-masz i przepych. miał być mój - mimo to pojechał do
Rumunii - aktualna właścicielka przekonała mnie, że lubi go co najmniej tak, jak ja i chce go mieć na urodziny. i już nie mogłam odmówić...!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz